Po analizach ostatniego kwartału 2011 roku śmiało możemy już mówić o poważnym załamaniu rynkowym. Liczba udzielonych kredytów hipotecznych zmniejszyła się o prawie 20% i był to najgorszy kwartał od początku roku 2010. Na taki stan rzeczy wpłynęło wiele kwestii jednocześnie. Jakie?
Przede wszystkim od wakacji 2011 bardzo mocno zostały ograniczone limity w programie rodzina na swoim. Spowodowało to, że liczba kredytów z dofinansowaniem została obniżona do minimum. Kolejna sprawa to rekomendacja s2, która według analityków wykluczyła z grona potencjalnych kredytobiorców nawet 10% klientów. Ostatnia kwestia to polityka banków, które unikają ryzykownych kredytów. Banki przyznają kredyty klientom z pozytywną historią w BIK, o wysokich dochodach i odpowiednich zabezpieczeniach.
Rok 2012 dla całej branży będzie trudny – w zasadzie pewne jest, że liczba przyznanych kredytów hipotecznych będzie zdecydowanie najniższa od wielu lat. Wpłynie to negatywnie także na rynek nieruchomości, który przecież jest uzależniony przede wszystkim od kredytów bankowych.
Sytuacja jest bardzo zła i nie ma w tym żadnej tajemnicy. Zwróćcie uwagę na fakt, że w tym kraju robi się wszystko, by tylko zmniejszyć liczbę kredytów, a to na rynek wpłynie tylko negatywnie.
Banki, pośrednicy nieruchomości będą miały bardzo ciężki okres.
W każdej z tych branż będzie kryzys. Zapewne tylko firmy para bankowe będą lepiej funkcjonowały, chociaż co do tego nie ma żadnej pewności.